Kononiuk Piotr. Zakład pogrzebowy.

odmówili umycia ciała (wytarli je na sucho w domu, nie myjąc twarzy nawet i powiedzieli, że ciało śmierdzi i prześmierdł im samochód przez drogę do chłodni, czyli 5 minut jazdy. Zmusili do chowania jak w czasach covid w worku. Na żądanie, w atmosferze kłótni, przed wywozem do cerkwi, personel otworzył trumnę i okazało się, że nawet stróżki krwi nie starto z twarzy i denat był w domowym, starym swetrze, tak jak zmarł. Wszystko wyszło na jaw. Garnitur, który miał być ułożony na worku na trupie na wzór ciała, miał marynarkę na głowie, skarpetki na klatce piersiowej na koszuli, a koszulę i krawat nie w marynarce, lecz pod nią. Właścicielka szantażowała, że nie wyda rachunku, jeśli nie podpiszemy oświadczenia, że trumna została otworzona na nasze żądanie pod podejrzeniem kradzieży lub zamiany zwłok, co jest kłamstwem i wypaczeniem realnej sytuacji. Chcieliśmy zrobić 1 pamiątkowe zdjęcie z pogrzebu.